Kryptonim W-49.12
Dzisiaj Inwestorka miała dyżur na budowie. Do załatwienia były dwie sprawy:
1) Rozmowa z wykonawcą w celu zmotywowania do dotrzymania terminu
2) Odbiór dostawy dachówek
Co do punktu 1) Inwestorka doszła do wniosku, że wykonawca jest mistrzem w zmiennych nastrojach. Bowiem rano ok 8.00 Inwestorka dzwoni do murarza:
-Będzie Pan dzisiaj na budowie?
-Tak będę.
-Ok 15 będzie Pan, chcę porozmawiać.
-Tak będę.
- To do zobaczenia
-Do zobaczenia.
O godz. 14.00 dostaję sms-a od murarza: "Dzisiaj nas nie będzie". I to wszystko w kwestii punktu 1) .
Punkt dwa natomiast prawie bez zakłóceń. Szybko, sprawnie, terminowo. Inwestorka nawet angażowała się w rozładunek dachówki jako:
a) nakierowujący operatora HDS'a na paletę. Tzn. Inwestorka krzyczała "w prawo, w lewo, nie jeszcze trochę w prawo, ok, jedziemy!".
b) siłą fizyczna taskająca do garażu kartony z akcesoriami dachowymi i rolki jakiś membran.
A oto zalążek stropów, a miało być już gotowe ...
http://images23.fotosik.pl/72/172eb75b49e7c7b5.jpg
No i przemiły Pan HDS-owy ze swoją wielką machiną :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia