Osówkowy dziennik budowy
10 maja 2003
Nadzieja nadzieją, ale dziś pojechaliśmy skontrolować naszych najnowszych budowniczych. W końcu w świetle ostatnich wydarzeń jest to oczywiste. A poza tym pańskie oko konia tuczy, więc tuczymy jak najczęściej. Wzięliśmy ze sobą architekta, aby mógł spełniać "nadzór autorski". A tak naprawdę to chodziło nam o to, by swym okiem, które już wiele cudów widziało ocenił powstające ściany. Po przyjeździe nie zastaliśmy panów, a plac wyglądał jakby opuścili go w dużym pośpiechu. Mam na myśli porządek. Panowie we wtorek rozebrali poprzedni twór "ścianopodobny" i od środy zaczęli murować. Przez trzy dni położyli pierwszą warstwę, oraz połowę wysokości ścian południowych (ściany mają 11 warstw bloczków i wieniec),po 4 warstwy wschodnich, trochę zachodnich i "wyciągnęli" (tak mówią ponoć fachowcy)wszystkie narożniki. Tak na oko wykonali 1/3 pracy przy ścianach zewnętrznych, co daje nadzieję, że w przyszłym tygodniu dokończą je całkiem. Więc jest spora szansa, że po tych wszystkich perturbacjach zbliżą się do harmonogramu i grozi nam zakończenie murów w terminie. Byłoby fantastycznie. Architekt dokonał osobiście pomiarów pionów, poziomów, prostopadłości i orzekł: to jest budownictwo, a nie prom kosmiczny, wszystko się mieści w tolerancjach budowlanych. Ufff...Zatem jest dobrze.
A jak to jest z wiechą? Czy się ją przyczepia na pierwszym kawałku więźby, który powstanie, czy dopiero jak cała więźba gotowa?
[ Ta wiadomość była edytowana przez: Osówka dnia 2003-05-14 22:10 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia