Dziennik Gerionowy
Kolejny dzień na wariata.
Rano wycieczka na działkę, kontrolnie, czy murarze żyją po weekendzie, a potem powrót do pracy. Kolejne 60 km.
Murarze już byli, układali belki stropowe i przypasowywali pustaki teriva.
Na ścianki nawet nie spojrzałem, ale w tej materii będę się z nimi kontaktował przez kierownika budowy, ktorego dziś napuszczam na nich. Ścianki do natychmiastowej rozbiórki przez stemplowaniem stropu...
Jakby mieli mi znów ryć w piachu, jakieś podkopy pod te fundamenty zaraz po rozstęplowaniu stropu, to ile będę musiał czekać zanim to ich rycie osiądzie? A kiedy wylewka chudego, kiedy inst.sanitarne? Zresztą w umowie mamy przybliżony termin zakończenia prac na schyłek sierpnia... Niech no tylko zaczną stroić fochy, to się zezłoszczę.
A tak - rozbiorą ścianki, skują findamenty, zbiorą nadmiar pospółki i dopiero po wylaniu chudziaka - postawią na nowo.
Zaraz się dorwię do zdjęć, to Wam je wkleję.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia