Dziennik Gerionowy
Zaległości w pisaniu mam ogromne. I nie przez to, że nie mam o czym pisać, ale przez to, że dzieje sie tyle, że na pisanie nie mam czasu.
Ale spróbuję to pokolei jakoś składnie zebrać.
Wpierw dach.
Obfotografowane gąsiory poszły do reklamacji. Mam być ponoć dobrej myśli, bo różnica kolorów jest ewidentna i niemcy powinni je wymienić. Dla pewności pan z JRa (hurtownia dachówek) ponoć miał zabrać gąsior podstawowy z mojej budowy i wysłać go niemiaszkom na wzór. Cóż wypada mi wierzyć na słowo, sam nie znalazłem czasu by jeździć i przywozić kawałki dachówek.
Przyczynę tłumaczył dwojako, że najprawdopodobnie elementy dodatkowe (ładne mi kurka wodna elementy... drogie jak pies te gąsiory krańcowe) robi podwykonawca Jungmeiera i moga być odstępstwa w wybarwieniu angoby, z powodu różnej temperatury wypalenia.
Bla bla se myślę, mają pewnie jeden wzornik barw iprzy różnych dostawach zdarzają się minimalne odstępstwa. I całość dachówki mam powiedzmy +3% od wzornika, a te chrzanione gąsiory -3%. I zrobiła się różnica w odcieniach.
CO dalej.
Acha, swego czasu kupiłem wełnę, poobwijałem wodomierz, poprzykrywałem folią i zasypałem piachem całą studzienkę (w pom. gosp.). Jak we wtorek odweidziłem budowę to mnie jasny szlag za przeproszeniem trafił, jak zobaczyłem wszystko rozgrzebane.
Oczywiście te debile (bo inaczej ich nie mogę nazwać) dekarze sobie przed wigilią kawę robili. I pewnie na karpia im się spieszyło tak, że "zapomnieli" wodomierz zabezpieczyć. Przez świeta więc przeleżakował na wolnym powietrzu. WYobrażacie sobie jakim miechęm obrzuciłem majstra i ekipę...
No jasne, że potrącę im z wypłaty (jak do tej pory nie dałem im ani złotówki, choć termin umowy upłynął pod koniec listopada...a co, nie ma odbioru, nie ma kasy).
No i przy okazji opirdolu goście mnie zaskoczyli...brakuje szefie 200 dachówek.
Wyszedłem z siebie. Oczywiście nie dość, że debile to jeszcze głąby, jakby nie mogli mi tego powiedzieć przed świętami! Już chciałem robić wielką awanturę, że marnotrawią dachówki, że im nic nie zapłacę za robotę, a dachówka przyjedzie na ich koszt, no ale zacząłem liczyć.
WYliczyli mi powierzchnię 338m2 dachu. Pytałem czy na tyle mam zamówić, to mi potwierdzili (oj było to w październiku o ile mnie pamięć nie myli). Dachówki przyszło 3720 sztuk. Czyli dokładnie na 338m2.
Po konsultacji z JRem okazało się, że na straty przy gradach (a mam ich aż 8, bo również garaż to koperta), trzeba doliczyć 5%. A to mniej więcej 190 sztuk. Dałem wiec już im spokój. NIech się wypchają, zejdą mi z oczu do stycznia i skończą wreszcie ten cholerny dach.
I małe fotki poglądowe tych gąsiorów:
http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/271205a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/271205a_s.jpg
http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/271205b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/271205b_s.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia