Dziennik Gerionowy
Łikendzik na budowie, w towarzystwie kierownika działa podbudowująco. Nie dość, że gmina utwardzi mi drogę (uff), to w piątek w dodatku przyjechało te 200 dachówek (2 miesiace czekania ). MOgą więc dach kończyć.
Dziś odebrałem pozwolenie na budowę przyłącza gazowego, tylko dziennik budowy ostemplować i fertig - ostatni przyłącz zaliczony.
Niech no tylko ta wiosna przyjdzie bo na razie to mi sie wydaje, że w Chinach zwiększyła się waga populacji i cały kontynent mocno na wschód pociągnęło.
Nadal myślę nad kredytem aż mnie głowa boli. Dziś wszystko skoczyło w górę (współczuje spłacającym) i to sporo, bo CHF ponad 1% a dolar ponad 2%. Prognozują tendencje spadkową złotego, z licznych względów (znów bliźniaki straszą przedwczesnym rozwiązaniem). Mnie akurat to cieszy (znaczy osłabienie złotego, nie rozwiązanie), bo głupio tak brać kredyt w CHFach przy najniższym kursie, a potem spłacać jak z dnia na dzień będzie coraz droższy.
Z papierów czeka mnie tylko wyprawa do sądu po wypis, no i troszkę trza przysiąść nad kosztorysem dla banku (znaczy się przepisać na czysto to co mam w plikach).
Z rzeczy mniej przyjemnych i niebudowlanych. Dziecko mi w przeszkolu złapało jakieś wirusowe zapalenie spojówek. Więc po pracy pognaliśmy gdziekolwiek po poradę, bo nasza pani pediatra stwierdziła, że być może ciało obce w oku (nie wiedzieliśmy jeszcze, że to zapalanie spojówek)...
Objechaliśmy 3 szpitale gdzie nas całkowicie olano. Na Krysiewicza (szpital dziecięcy) przyjął nas jakiś patafian (nie było okulisty bo nadal nie ma porozumienia kto za to ma płacić), twierdząc, że jest lekarzem ogólnym...i z głupim uśmiechem zalecił zrobić prześwietlenie zatok, bo dziecko ma zatkany nos (chwilę wcześniej płakało). Dopiero na Kurlandzkiej znaleźliśmy pomoc.
Po prostu Relidze gratulujemy publicznej służby zdrowia.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia