Nowe Słoneczko na Horyzoncie Nieborowic
Szczyty zostały wyciągnięte bez problemów. Problem w tym, że stanęły za szybko. Uzgadniając w zeszłym roku termin rozpoczęcia robót ciesielskich, ostrożnie podałem końcówkę czerwca. A tu proszę. Początek maja i mury proszą się o przykrycie ich dachem. Więc telefon do szefa ekipy, która miała nam kryć dach i .... niespodzianka. Nie ma problemu , mogą wejść 13 maja. Jak powiedzieli tak zrobili. Choć 13. brzmiał mało zachęcająco, to ekipa była pełna zapału. Pierwszy dzień upłynął narozpoznaniu terenu i przywiezionego materiału. Okazało się oczywiście, że brakuje jednej murłaty. Nie było już szans szukać winnych w tartaku po prawie miesiącu od dostawy drewna. Widziały gały co brały. Tak więc na murłatę poszła krokiew koszowa. O nią będziemy się martwić później. Następnego dnia na budowę dotarłem ok. godz. 16 i zastałem taki widok:
http://images31.fotosik.pl/252/d4484fb308547acc.jpg
A wyjeżdżając o 19. zostawiałem budowe w takim stanie:
http://images30.fotosik.pl/213/6e3508d2b48e3b11.jpg
Po 5 dniach roboty, w trakcie której zabrakło jeszcze łat, śrub, gwoździ, i wielu innych rzeczy, więźba była gotowa:
http://images25.fotosik.pl/225/c4b693cc3d02e3f1.jpg
href="www.fotosik.pl" rel="">http://images31.fotosik.pl/279/8a56cc5d94820ac8.jpg
href="www.fotosik.pl" rel="">http://images33.fotosik.pl/280/28e939efc220d7e0.jpg
W trakcie, gdy cieśle kończyli więźbę przyjechała nadbitka. Trzeba było ją pomalować drewnochronem. Na allegro trafiły się akurat 2 hoboki drewnochronu w kolorze dębowym, od razu się zdecydowałem. Towar odbierał we Wrocławiu brat. Okolicy w której mieszkał sprzedawca bliżej było do Bronxu niż Manhattanu. Klatka także nie napawała optymizmem. Ale towar okazał się OK. W trakcie malowania nabrałem jednak podejrzeń co do oryginalności zawartości. Kolor jaki uzyskiwało drewno po dwukrotnym malowaniu daleko odbiegało od koloru widniejącej na kuble naklejki, mającej obrazować kolor jaki da impregnat. Co prawda kolor uzyskany w rzeczywistości był o niebo lepszy (bardziej podobny do złotego dębu, w którym to kolorze mają być okna i drzwi), ale moje wątpliwości rosły z minuty na minutę. A co będzie jak to rzeczywiście podróba, a ja zostanę z połową podbilki pomalowanej, a resztę będzie trzeba malować oryginalnym drewnochronem i odcień będzie całkiem inny?? Z duszą na ramieniu wracałem do domu i po drodze zajrzałem do marketu kupić choćby 1 litr produktu, co do którego oryginalności nie będę miał cienia wątpliwości. Kupiłem 1 puszkę. Po pomalowaniu nim wzorcowej deseczki okazało się, że .... kolor w obydwu przypadkach jest jednakowy. Na szczęście podejrzenia o fałszowanie drewnochronu okazały się bezpodstawne. Oto uzyskany kolor:
http://images31.fotosik.pl/279/d362c833423d15c5.jpg
A oto kolor na deklu puszki:
http://images34.fotosik.pl/279/0e788ae2f40f4473.jpg
Prawda, że podobne? Najważniejsze, że przypomina złoty dąb.
A to obiekt małej architektury, o który wzbogaciła się w końcu budowa:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia