Willie i jego Post Scriptum
Najpierw był Willie.
Potem był Dom.
Najpierw w głowie.
Potem na papierze.
Potem w opowieści budowlanej. O tam wpodpisie.
A potem się przeprowadziliśmy. Następnie mrugnąłem powieką.
I jest Rok Dalej.
Po fazie wybuchowej czyli Budowaniu nadeszła faza opadania czyli Zapomnienia.
Nie wszystko i nie do końca.
Ale jednak.
Czas zaciera ślady, myli tropy i mąci w głowie.
Ja już nie pamiętam, czy ci odkurzaczowi byli w piątek, sobotę, czwartek, a może to było jeszcze w 2005…..a może te kabelki to były w ogóle gdzie indziej….
Demencja Budowlana. Przepiękna rzecz.
Bo po budowaniu bardzo potrzebowaliśmy wszyscy Zapomnienia.
Im więcej czasu mija tym bardziej mnie zadziwia że do wywołania takiej ilości zamieszania wystarczyła jedna myśl w jednej głowie …..nie to żebym uważał że jakaś Nietęga i w ogóle, że przecież od małego byłem Super Bohaterem i miałem białego konia pod balkonem na którym walczyłem w obronie Indian …..
Ale fakt jest faktem.
Było pole - jest Dom. A my w nim.
Nadeszła więc Wiekopomna Chwila na Analizę Powykonawczą.
Zaraz sobie nakreślę jakiś Mały Planik, strzelę Projekcik, skonsultuję z Wykonawcami i Rodziną….i dokonam Ponownego Zrywu aby opowiedzieć parę słów……
Taką mam nadzieję przynajmniej.
A jak będzie to sami zobaczymy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia