Budujemy sobie domek
Powstrzymywałam się jakiś czas, żeby coś tu nie napisać. Bo i o czym?
W zasadzie to pracuję tak ciężko jak tylko się da, żeby nie myśleć już o tej budowie co to się odwleka i odwleka, no i żeby zarobić na tę budowę - może i dobrze, że się odwleka
Adaptacja projektu ciągle w przygotowaniu, ale już blisko, blisko. Jutro mąż jedzie do architekta, żeby zerknąć na nowy widok domu. Nie wiem co on tam rysuje tyle czasu, bo miał zmienić tylko dach i zlicować ścianę frontową. Układ pomieszczeń bez zmian.
Zastanawiam się nad kolorami elewacji, musi być jakoś ciekawie, bo sam budynek nie będzie niczym nadzwyczajnym. Taka większa szopka . A co tam.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia