Dziennik Ewy i Sebastiana
Okazało się, że tynkarze są bardzo dokładni - tylko choroba czemy tak wolni W sobotę i niedzielę udało im się zrobić tylko sypialnie. Także została jeszcze łazienka i pomieszczenie gospodarcze. Trzeba będzie ich popędzić.
Mały postęp w malowaniu - mamy wybrane kolory do gabinetu ale planujemy jeszcze wypróbować je na ścianach. Nigdy nie wiadomo jak będą się prezentować w danym pomieszczeniu.
A dzisiaj zaczynamy montowanie kibelka. W końcu, bo do tego na zewnątrz wolę nie chodzić z powodu zbyt naturalnych dla mnie zapachów. Pan od oczyszczalni już nam przywiózł bakterie. Bastian bierze urlop więc mam nadzieję na duży postęp w pracach.
Przyjechał również jego brat z małym diabełkiem w postaci prześlicznego Pawła. No cóż, muszę zacząć się przyzwyczajać do energiczności i zwariowanych pomysłów rozbrykanego dwulatka. Ciekawe kto będzie pierwszy zasypiał wieczorem :) Jestem pełna podziwu dla wszystkich rodziców którzy przebrnęli przez ten etap rozwoju dzieci.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia