Budujemy sobie domek
Z racji urlopu i zimowych ferii Weroniki, a także złego samopoczucia - budowę odpuściłam. W sobotę przemarzłyśmy tam obie. Więcej nie pojechałyśmy.
Marcin wie co robić, więc nie trzeba mu tam asystować. Jeszcze 3-4 dni i skończy.
Tynkarz już przebiera nogami, bo mu się akurat robota jedna kończy i chciałby u nas zacząć tydzień wcześniej, czyli od przyszłego poniedziałku. Musi poczekać jeszcze z tydzień, nie ma rady.
Bogdan już pomału przymierza się do centralnego - przymierza się psychicznie narazie Niby ma mu to zająć tydzień, oby!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia