Budujemy sobie domek
Chwasty, chwasty, chwasty śnią mi się po nocy
Wczoraj uporządkowałam teren z prawej strony ganku, dookoła tarasu i duży kawałek przy samej drodze. Pod piaskiem natknęłam się na bryłę betonu. Jak lali nam beton z gruchy, to co zostało wylali mi na granicy działki Ciężko było ten głaz usunąć. Tak wogóle to cała działka to albo chwasty albo kamienie, no albo ukryty beton
Teren wyrównany, ziemia sucha jak pieprz. Nawet jak popada, to ciągle mało, ale to w sumie dobrze, bo te badyle się lepiej wyciąga jak korzenie są suche.
Nie napisałam, więc teraz piszę, że kabel elektryczny co to go koparkowy szarpnął - NAPRAWIONY został 2 dni temu Rów wodociągowy do połowy już zasypany. Tym już się Bogdan zajmował, ja trochę też łopatą pomachałam.
Naszła mnie taka myśl ostatnio, że chyba polubię prace ogrodowe choć nigdy w ziemi nie grzebałam i o roślinach nie mam pojęcia. Nawet mi te robaki zbytnio nie przeszkadzały
W środku niewiele się zmieniło. Łazienkę dużą będziemy kończyć na dniach, bo wanna już jest, na fugę tylko czekamy. Lustra trza zamówić , chyba jutro się tym zajmę.
Zdjęć nowych niet.
Jutro idę zamawiać kuchnię, narazie pierwsze rozmowy, ciekawe co z tego wyniknie.
A, no i pierwsza moja kawka była wczoraj na tarasie Stolik jest, ale jakie mieliśmy siedziska - wiadra po farbach nawet wygodne
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia