Bungo - projekt SKRZAT - C115
Miałam jutro odebrać pozwolenie budowlane. I... stało się coś czego bym nie wymyśliła. Wszak brakowało na nim jedynie podpisu szefowej...
Pani architekt zadzwoniła i powiedziała mi że na skrajny narożnik mojej działki zachodzi stanowisko archeologiczne osady z neolitu!!!! W związku z powyższym, mimo że planowany dom jest oddalony od niego o 13m mój projekt zagospodarowania został wysłany do Krakowa do wydziału ochrony zabytków w celu uzyskania opinii. Dla inofrmacji: czeka się na ową opinię minimum miesiąc
Najpierw się wściekłam na Gminę, że na warunkach nie było o tym ani słowa. Po telefonie uzyskałam informację, że przecież jest tam mapka, na której jest zaznaczony obszar stanowiska archeologicznego.
Tak więc wściekłam się na architekta. Po telefonie uzyskałam informację, że Pani z wydająca zezwolenie nakazała naniesienie stanowiska na naszą mapkę, sugerując, że skoro dom jest od niego znacznie oddalony to nie będzie to miało znaczenia. Wyszło inaczej bo jej szefowa stwierdziła, że mimo wszystko ma obowiązek poinformować archeologów.
W tej sytuacji spojrzałam na mapkę z warunków zagospodarowania i .... wg niej stanowisko znajduje się na działce obok W tym momencie zgłupiałam i ... chwyciłam za telefon.
I potem nastąpiło "najlepsze" ponieważ usłyszałam, że w zależności od skali mapy stanowisko ląduje na mojej działce. Zgłupiałam, nie jestem specjalistką od map ale zawsze wydawało mi się, że wiem co to skala, i że nie ma wpływu na rozmieszczenie elementów znajdujących się na mapie. Jednym słowem nigdy nie słyszałam, że w wyniku przeskalowania coś może się przenieść na działkę obok.
We czwartek jedziemy osobiście żeby ktoś nam osobiście pokazał te cuda.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia