Dziennik budowy Pauliny, Maćka i Amelki
Dzięki Nefer.
To jedziemy dalej - ok. mamy działkę, mamy projekt domu - niby duże rzeczy, ale patrząc na to teraz to było to proste.
No dobra to co budujemy? budujemy!
Teraz potrzebne pozwolenie na budowe, ale jak to się je???
Poszliśmy po najmniejszej linii oporu - znaleźliśmy architekta, który (a raczej która - bo to Pani architekt) zaadaptuje nam projekt do warunków jakie panują w gminie i ogólnie zajmie sie całą papierologią i bieganiem po urzędach, aż do szczęśliwego końca. Przyjemność taka to 1500 zł a szczerze powiem, że warto było bo jakbym miał biegać po urzędach i to wszystko załatwiać te wszystkie rzeczy to bym zwariował i zwolnił się chyba z roboty.
Ale pojawiły się problemy, takie drobne, tyci tyci - na działce nie ma prądu, wody i gazu
Ale o dziwo mamy kanalizację!!! i nieskromnie dodam że sami ją sobie załatwiliśmy - drobne 5 tysi i mamy studzienkę na działce :)
Tylko co z resztą? Powoli zaczynamy myśleć:
- prąd - to do zakładu prądowego - umowa i inne tam pier.doły. Prąd dopiero pod koniec 2008 czy to budowlany czy to normalny... co???? a jak mam budować???? przecież budowa z agregatem to majątek - dobra nie ważne pogadamy z sąsiadami, mamy jeszcze czas.
- woda - tu będzie chyba prosto, wraz z sąsiadami z naszej nitki zakładamy komitet no i woda będzie, a do tego czasu to sobie studnie wywiercimy (tylko jak dziurę wywiercić i pompę podłączyć? prądu brak).
- gaz - no to do gazownictwa - nie ma ekonomicznych warunków aby Państwu gaz podłączyć - nie poddajemy się, robimy to samo co z wodą komitet i 20 wniosków do gazu - no to teraz chyba będą warunki ekonomiczne - czekamy na decyzję.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia