Dziennik budowy Pauliny, Maćka i Amelki
No dobra, długo nie pisałem, ale dużo się działo przez ostatnie kilka dni:
Walki o prąd ciąg dalszy.
Okazało się, że jednak można podłączyć prąd budowlany, sąsiad z działki obok i w dodatku mój najlepszy kumpel (który z resztą nakręcił mnie na tą działkę) udał się do prądowni i tylko w sobie znany sposób załatwił prąd budowlany. Poznał kogo trzeba, pogadał, będzie nas to kosztowało 8 tysi na dwóch, ale prąd w ciągu dwóch dni ma być.
A jednak w tym kraju coś się da zrobić, ale mówię sobie nie uwierzę jak nie zobaczę.
No i człowiekiem małej wiary jestem – w czwartek w ciągu 2h stanęły dwa słupy, a w piątek pociągnęli kable. Da się? Jasne, że się da!
Jak to dobrze mieć takich znajomych!!! Dzięki Marcin!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia