Dziennik budowy Pauliny, Maćka i Amelki
No więc przyszła środa - 27 sierpnia. Niestety nie mogliśmy się pojawić na budowie w tym dniu. Ale mam swojego szpiega na miejscu. Marcin ma urlop i siedząc u siebie na budowie co jakiś czas zdaje mi relację co sie dzieje u nas.
Do godziny 16.00 cisza żywej duszy nie było. O 16.00 przyjechały dwa samochody, ale że Marcin musiał sie zwinąć to nie wiem co się dalej działo.
W czwartek też niestety nie mogliśmy się wyrwać, więc dalej skazani na relacje naszego Jamesa Bonda. Agent 007 donosi, że... nikogo nie ma nie byli też po wodę i po prąd. Cisza nic się nie dzieje!!!
To żonka za telefon i do partaczy - "no Pani Paulinko, my już wczoraj wszystko zrobiliśmy, można przyjechać obejrzeć, wszystko poprawione i wysprzątane - tak jak Pani chciała" tak jakby to nasze widzimisię było @@^$#^@.
Ciąg dalszy nastąpi wkrótce :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia