Dziennik budowy Pauliny, Maćka i Amelki
Przez te całe wydarzenie z tarasem chyba zapomniałem napisać, że od poniedziałku 29-09-2008 podłączają mi gaz.
Ponieważ nie ma narazie widoków na gaz miejski, musieliśmy poszukać innego rozwiązania. Padło na własny zbiornik gazu, ale warunek miał być jeden - zbiornik musi być wkopany.
Popytałem znajomych i zrobiliśmy konkurs ofert - wygrała firma NEN Nowa Energia. Atutem tej firmy było to - że baniak może być wkopany, oraz to że nie płaci się od razu za zatankowanie całego gazu, ale wg zużycia miesięcznego.
Plusem oczywiście była również cena montażu i ewentualnego demontażu, a także cena samego surowca.
Koparka która szalała na działce w zeszłym tygodniu wykopała dołek na ten baniak.
Partacze od tarasu oprócz spieprzenia owego, mieli wykopać dwa rowy pod instalację gazową i to muszę przyznać wyszło im wzorowo, choć zajęło to im dwa dni!!!
Dwa rowy ponieważ jeden idzie od baniaka do kotłowni z przodu budynku, natomiast drugi rów idzie od baniaka do kuchni, czyli z prawej strony budynku.
W poniedziałek 29-09-2008 przyjechał Pan z baniekiem i precyzyjnie umiejscowił go w dołku :)
Następnego dnia tj. we wtorek 30-09-2008 przyjechali Panowie kłaść rurki i podłączać całą instalację w domu.
Śmieszna sytuacja wyszła przy montażu instalacji - jeden Pan z ekipy montującej zadał nam bardzo "inteligentne" pytanie: "Po co państwu gaz w kuchni? Te rurki brzydko wyglądają - proponuję wstawić sobie butlę z gazem do szafki i do tego podłączyć kuchenkę, jak już musicie mieć ten gaz" :) Pomyślałem sobie - po co Panu mózg przecież tak brzydko wygląda?
No ale mimo wszystko mamy instalację pociągniętą do kuchni i do kotłowni. Na elewacji pojawiły sie dwie skrzynki, narazie nie mamy ocieplonego budynku więc skrzynki są zamocowane na fragmentach styropianu.
No tak instalacja pociągnięta, ale rowy jak były odkopane tak są. Panowie w umowie nie mieli zasypywania instalacji. Dlatego kto musiał zasypać rowy??? No kto??? Inwestor!!! Wczoraj i dzisiaj udało mi się zakopać jeden rów ten od baniaka do kotłowni. Było to dość ważne ponieważ przepiegał bezpośrednio przed wejściem do domu i wjazdem do garażu. Powiem szczerze, że to lekka robota nie jest, a po pracy nie mam wiele czasu na pracę bo szybko się ściemnia efektywnej pracy mam max 1,5h.
Teraz parę fotek:
Baniaczek w dłoku:
http://lh6.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEet1plpCI/AAAAAAAAEQI/4JIhs24GTPA/s800/P1060219.JPG
Tu inwestor :) robi przejście między baniakiem a rowami na instalację:
http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEe7YRVLgI/AAAAAAAAEQo/ioRXv_nWleI/s800/P1060224.JPG
A tu inwestor :) przekopuje podejście do kotłowni (raczej odpoczywa :)
http://lh4.ggpht.com/maciek.lukasiewicz/SOEghcClAYI/AAAAAAAAEUU/Heui5UM4puw/s800/P1060253.JPG
Ten rów przed domem i garażem jak już napisałem wcześniej jest już zasypany. Został jeszcze rów od strony kuchni - dalsze zakopywanie pewnie jutro i w piątek :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia