Dziennik budowy... czyli "Toporkowe" budowanie
no i tak
umiesz liczyć - licz na siebie
pogrzebałem trochę tu i ówdzie (bo jakoś nikt się nie wypowiedział co i jak) i już wiem co i jak. Teraz potrzebuje tylko mapki zdobyć - sytuacyjno-wysokościową i ewidencji gruntów oraz zrobić "projekcik" na ogrodzenie, wypełnić parę papierków i zanieść do UM.
czas rozpartrzenia - 1 miesiąc.
nie wiem tylko na razie jak się zabrać do tego projekciku na ogrodzenie, bo przecież nie będę tego zlecał żadnemu projektantowi cosik trzeba będzie spłodzić.
Poza zgłoszeniem budowy płotu w najbliższym czasie muszę jeszcze załatwić przepisanie warunków zabudowy na siebie - koszt -56pln i miesiąc czekania i jeszcze wyłączenie gruntów rolnych - koszt bezpośredni - 10pln i również miesiąc czekania
No, ale działeczka już wytyczona i z tego się cieszę, bo teraz widać dokładnie ile jest tej naszej ziemi. Ale wczoraj się lekko zjeżyłem bo geodeta mówił że będzie po 13 na działce i będzie tyczył. Ja podjechałem po 14 i ani widu ani słychu. Poczekałem do 14,40 i odjechałem z niesmakiem (a nie dzwoniłem do gościa bo to mój znajomy i wiem że jest bardzo zaganiany). Gdzieś ok 16 tel... a tu Waldi dzwoni z wiadomoscią że właśnie skończył tyczyć działkę i powkopywał graniczniki. No to sobie myślę - spisał się i dobrze. Dziś podjadę oblookać ile tak naprawdę tej ziemi jest nasze.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia