"Najpierw powoli jak żółw ociężale" Adam i Beata
Witam wszystkich i zaczynam moje wypociny.
Jesteśmy małżeństwem od 3 lat ja z Warszawy Bea z Łodzi. Decyzję o budowaniu podjęliśmy w 2002. Wtedy kupiliśmy działkę w Halinowie pod Warszawą. Nie mieliśmy odłożonych żadnych oszczędności więc poszliśmy na żywioł. Mała pożyczka od rodziny mały debecik (odnawialny) i działka kupiona. Spłacaliśmy ją trochę ale po roku jest już nasza potem kupno materiałów - po roku myślenia i liczenia zdecydowaliśmy się na silikaty z "Silki". Kupione na debecik w grudniu 2003. I tu Niebiosa wkroczyły w naszą budowę, po miesiącu premia i nagroda dla żony i spłacamy nieoczekiwanie kredyt. Cegły nasze ! Następnie znowu nieoczekiwanie 13-tka w pracy (miało już ich nie być więc Niebiosa znów w akcji) - za to wybuduję ogrodzenie - sam - w końcu muszę coś zbudować.
W następnym odcinku: Pierwszy sztych szpadlem...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia