Orion III - Piotr & Asia & Roman
Dzień 0 - sobota, 28 marca
ZDEJMOWANIE HUMUSU
W sobote świeciło ładne słoneczko i nic nie zapowiadało tego co miało wkrótce nadejść.
Zdejmowanie humusu poszło szybko i sprawnie - niecałe 4 godziny i po sprawie. Rozstaliśmy się też z kwotą 500 zł.
Dzień 1 - poniedziałek, 30 marca
GEODETA, KOPANIE ŁAW
Umówiona wcześniej ekipa w ilości 3 osób, zjawiła się na placu boju około 8.
Tuż po 8 pojawił się także Geodeta, który wbił 5 palików i skasował mnie na 550 zł. Następnie z małą obsówką ale przyjechała koparka i zaczeła kopać pod ławy pod czujnym okiem fachowców, którzy w tym czasie zbijali szalunki i wiązali zrbojenie. Tutaj nasuwa mi się myśl - po co zapłaciliśmy za wbicie 5 palików, które rozkopała koparka a po wykopaniu rowów majster i tak sam wyznaczył położenie budynku? to pytanie pozostanie pewnie bez odpowiedzi.
Przed końcem Pierwszego dnia 50% szalunków ław była gotowa a wykopach zaczęła zbierać się woda...
Dzień 2 - wtorek, 31 marca
Całą noc lało a w wykopach wody po kostki...
Fachowcy mówią że im to nie przeszkadza i że robią dalej...
Do południa odkopywali to co się zarwało i wybierali wodę z wykopów.
Po południu dalej wiązali zbrojenie.
WIECZÓR - zaczął padać śnieg i padał prawie cały czas całą noc. Jak rano wstałem to było ze 20 cm śniegu. Podrzuciłem ekipe na plac budowy którego nie było.. bo leżał wszędzie śnieg.
Krótka wymiana zdań z fachowcami i zapadła decyzja że wracają do domu do czasu poprawy pogody. Jeszcze na koniec rzuciłem do majstra - A NIE MÓWIŁEM. Minę miał zgaszoną... zreszta ja też.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia