chata za wsią
W listopadzie ubiegłego roku dostałam namiary na człowieka, który miał nam zrobić projekt przyłącza wodnego i kanalizacyjnego. Gość z polecenia, solidny, najlepszy z województwa. Po rozmowie telefonicznej umówiliśmy się, że odbierze od znajomej geodetki mapkę i zacznie sprawy przyłącza załatwiać.
Mijały tygodnie, nastała zima, jaka była, wiecie sami, wtedy o przyłączu nikt nie myślał.
Kilkakrotny zimą kontakt telefoniczny z Gościem nie powodował przyspieszenia prac. A to nie dojechał na umówione spotkanie, a to coś mu wypadło. Nie lubię niesłownych ludzi.
Dzisiaj sama pojechałam do komunalki i postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.
Pani przemiła urzędniczka zaprosiła mnie z mapką na jutro, wypiszę wnioski i nadamy sprawie odpowiedni bieg a "projekt pani zrobi jak juz wszystko będzie gotowe" Czy to nie piękne???
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia