Misiowate budowanie.
Załatwianie wszystkich potrzebnych papierków zaczęliśmy trochę nietypowo bo od zamówienia u geodety mapy do celów projektowych ale jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę. Tak więc 2 tygodnie przed wylotem do Polski obdzwoniłem geodetów zorientowałem się w cenach i wybrałem jednego. Powiedział że nie ma problemu wziął dane i zapewnił że mapka będzie gotowa za 2 tygodnie góra 3.
...2 tygodnie później pierwszy dzień w Polsce...
Dzwonie do geodety jak tam się miewa mapka i pierwszy problem nie dostał jeszcze potrzebnej dokumentacji ze starostwa ale obiecuje że sprawdzi co się dzieje.
Mapka mapką trzeba załatwiać dalej. Jedziemy do sądu po wypis z księgi wieczystej i zgadnijcie co znowu problem. Nie dostaniemy wypisu bo nie odebrałem jeszcze listu z sądu o zmianie wpisu w księdze wieczystej. A list leży sobie na poczcie w Warszawie. A do Warszawy jedziemy dopiero za 3 dni. Znowu pod górkę ale się nie poddajemy jedziemy do geodezji, w geodezji nie ma problemu wypisujemy wniosek. Wszystkie potrzebne mapki będą za 3 dni. :) Wreszcie się coś udało. Ale czarne chmury już zbierały się nad naszymi głowami nie wiedzieliśmy jeszcze co nas czeka jak wrócimy po mapki za kilka dni...
c.d.n.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia