Jeśli dom, to ZENIT koniecznie - dziennik
O niezbadanym przebiegu drenu
Ostatnie uzgodnienia to:
brama przy drodze gminnej - bez problemu w parę dni. Bez problemu, bo droga nie istnieje
melioracja - parę dni, ale...
Tak się składa, że każdy kto ostatnio występuje o uzgodnienie do melioracji dostaje potem mapę, na której aż gęsto od sieci drenów czy sączków. I oczywiście wszystko najchętniej pod budynkiem.
My wiedzieliśmy o "naszym" drenie, bo przy granicy działki jest studzienka melioracyjna. W rowie (ale należącym już do sąsiada) widać koniec rury. Woda z niego wali, aż miło.
Dlatego trochę byliśmy zaskoczeni przy odbiorze decyzji, kiedy zobaczyliśmy piękny dren wyrysowany na naszej działce, dokładnie pod garażem.
Co robimy z tym fantem?
Walczymy, prostujemy czy zamiatamy pod dywan?
Wybraliśmy opcję ostatnią i jakby nigdy nic wystąpiliśmy o pozwolenie na budowę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia