Jeśli dom, to ZENIT koniecznie - dziennik
Dzień pod znakiem piachu
Kiedy wczoraj późnym popołudniem odjeżdżaliśmy, hydraulik można powiedzić dopiero zaczynał robotę. Ale już rano wszystko było gotowe.
Byliśmy na budowie o nieprzyzwoicie wczesnej godzinie i mogliśmy dokładnie obejrzeć instalcję. Spadki były jak należy. Wyprowadzenie głównej rury kanalizacyjnej zrobił pod kanalizację, której jeszcze nie ma. Sprawdzaliśmy w "Elmarze" dopuszczalne głębokości dla studzienek Redigera i powinno być OK.
Potem już był tylko piach i piach. Zaczęło się od dwóch wywrotek. Zanim dojechały zamówiłam następne dwie. Tak po trzeciej majster zamówił następne trzy. Potem dorzuciłam mu jedną extra od siebie.
Majster z ekipą wszystko natychmiast przerabiali i nadal przerabiają.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia