Jeśli dom, to ZENIT koniecznie - dziennik
Strasznie wtopiliśmy z projektem przyłącza gazowego
Kiedy staraliśmy się o pozwolenie na budowę, długo czekaliśmy na mapę do celów projektowych. Jak przyszło do gazu, znowu pojawiło się hasło: mapa.
Stwierdziłam (naiwnie, jak się okazało), że zlecę projektantowi załatwienie mapy. Branżyści współpracują z geodetami, więc powinni mieć przetarte ścieżki do geodetów z przetartymi ścieżkami.
I tak, minął miesiąc, dwa, trzy. Mapy nie ma nadal. I nawet nie wiem, kiedy będzie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia