Jeśli dom, to ZENIT koniecznie - dziennik
Dzień rozkładania podłogówki
Ja się sprężałam ze styropianem. Kątem oka obserwowałam hydraulików. Panowie od rana zachowywali się dziwnie - chodzili po domu, wyliczali i planowali przebieg pętli.
Potem jeden rozwijał zwój a drugi przypinał klipsami rurkę do podłoża. Oczywiście styropian pod folią natychmiast się podnosił, ale zaraz krytyczne miejsca były obciązane.
Trzeba mieć wprawę, bo żeby z pętlą dojść i wrócić. Najbardziej lubię te skręcone roladki w środku każdej pętli. Mniam, mniam.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia