Funio-Misio-Chatka
A teraz będzie mała retrospekcja, bo o reakcjach otoczenia pisać mus!!!
Jak ogłosilismy wszem i wobec, ze kupujemy działkę (półtora roku po ślubie), to pojawiły się 2 zasadnicze pytania:
- za co?
- po co?
POtem jeszcze pytanka w stylu: a czy w ogóle macie pojęcie ile kosztuje budowa? a nie lepiej mieszkanie (nota bene - też byłoby na kredyt spłacany do późnej starości).
Najlepszy był mój szef:
Pani Ewo, absolutnie Pani nie wie, ja Pani powiem, to ogromne pieniądze, nie dacie rady.
Zaraz za nim rodzinka :
I po cholere wam dom, nie możecie kupić mieszkania, jak inni? A kredyt z czego spłacicie? (kredyt za ziemię spłaciliśmy błyskawicznie - już dawno dostaliśmy hipoteczny na budowę, który właśnie idzie - A DO JASNEJ ANIELKI MIESZKANIA TEŻ ZA DARMO NIKT BY NAM NIE DAŁ)
Jak powiedzieliśmy gdzie - to wszyscy pukali się w czoło: przecież co roku będziecie mieć tam powódź, bo takie wysokie są wody gruntowe (jak się potem okazało pierwsze warstwy wody są na 6-7 m, a źródło np. dla studni na 14 ).
Teraz każdy - oczywiscie bez zaproszenia jeździ, bo wszytscy strasznie ciekawi (oczywiscie nikt nawet nie syta czy nie potrzeba pomocy, dobrego słowa, zainteresowania etc.) i ma milion komentarzy.
A obserwujac reakcje - nieskromnie powiem, że miny mają nietęgie .
A my to mamy gdzieś
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia