Funio-Misio-Chatka
Wiadomosci z ostatniej chwili - pieprzyć chronologię.
Właśnie jesteśmy po inspekcji z banku rozliczajacej I transze.
CHyba mnie szlag trafi.
Pan przyjechał i powiedział, że nic nie moze nam zaliczyc - tak jakbyśmy wszytsko, nie wiem, przezarli, przepuścli czy co.
Nie ważne, ze panowie wylali wylewke, założyli kanalize, ciągną mury i wyszli już ponad nadproża.
Dla Pana było ważne, ze nic nie jest skończone.
Nie zaliczył też materiałów, które są juz zakupiony na całeściany i kominy.
Żeby jeszcze to było tak, ze on ich nie widział, tylko ktoś mu jakieś kwitki pokazuje - ale to wszytsko stoi i czeka na wbudowanie i jest na bieżąco wykorzystywane.
No i jeszcze Pan nam teraz powiedział, ze to zostawienie, które robiliśmy do wniosku kredytowego - to jest do dupy. Oczywiscie nikt wtedy nie miał żadnych zastrzeżeń, wtedy było O.K.
No trafia mnie jak cholera, bo byłam naprawde zadowolona z tego banku.
Przy wykorzystaniu tej kasy z transzy naprawdę byliśmy oszczędni i dokładni. Nic nie zostało przepuszczone na pierdoły. Na wszytsko, na co można było mamy faktury VAT.
A oni nam mówią, że nie mogą nam tego uznać.
Nic tylko sie powiesić.
Jak tak to analizuje, to wychodzi na to, że powinniśmy zrobić tak - najpierw policzyc bloczki na ściany zew. parteru i kupić tylko tyle.
Potem tak samo ze ściankami działowywmi na parter.
POtem położyć strop a dopiero kupować BK na poddasze, a jeszcze później na garaż.
Nie ważne, że wyszło by to zdecydowanie drożej (przy zakupie 2000 bloczków - miałam przecież taki rabat, o którym w innych okolicznościach mogłabym tylko pomarzyć), że musielibyśmy trzy razy płacić za transport - ale przynajmniej Panu by się do tabelki zgadzało.
Wiem, ze banki muszą być ostrożne, że jest duzo dłużników niewypłącalnych, ale do jasnej cholery - jeśli takie maja procedury - to dlaczego nikt wcześniej nie miał zastrzeżeń do naszego kosztorysu, dlaczego nikt nie uprzedził o konieczności budowania wg. ich harmonogramu.
Odechciewa sie całego budowania.
Byłam dokładna i oszczędna, skrupulatnie rozliczyłam każdy grosz - a potraktowali nas tak jakbyśmy byli oszustami.
W piątek lub sobote mieli nam kłaść strop, ale teraz - jeśli nie przyją zapłaty w uśmiechach - to wszytsko sie odwlecze.
Acha - i Pan będzie musiał przyjechać kolejny raz, za kolejne 80 zł.
oj, smutno mi jak diabli.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia