Funio-Misio-Chatka
Myślałam, że w najbliższych dnniach to raczej nie będzie o czy pisać, no i się pomyliłam.
Wstałam w nocy, ok. 3.10, karmić Hanusię, a przy okazji zajrzałam do kuchni i rzuciłam okiem na termometr
- 27 stopni
Lekko się załamałam. Przecież ostatni raz dokładane było do kominka ok. 14, wiec na pewno już wszystko sie wyziębiło, a raczej zamarzło. Już widziałam oczami wyobraźni jak zamarza nam woda w CO w naszym kochanym domku. Wysadza płaszcz wodny w kominku, wymiennik, rury i przy okazji kaloryfery.
Do rana sen już miałam nie wesoły. Chciało mi się płakać.
Marek po przebudzeniu, jeszcze przed pracą pojechał sprawdzić jak na budowie i ewentualnie napalić w kominku. W międzyczasie okazało się, że Golf nie odpalił (nic dziwnego - staruzek przecież), próbował odpalić moją Cytrynkę, choć wiedział, że będzie ciężko bo zawieszenie hydropneumatyczne mrozów nie znosi. Ale okazało się, że to nie zawieszenie się zbuntowało tylko silnik Coś zachrobotało, poszła para, olej prysnął i tyle było jeżdżenia
Marek pełen obaw pojechał do Ulimia z bratem. Spodziewał się najgoszego. A tam niespodzianka + 1,5 stopnia :)
Chociaż tyle.
Wnoski:
1. dobrze, że mamy kanał w garażu - jest gdzie zajrzeć do biednej Cytrynki,
2. kominek z płaszczem wodnym i dobrze rozprowadzone kaloryfery to jest to.
3. nie wolno śmiać się z tych co ocieplają chałupki styropianem 15 cm,
4. rolety oprócz utrudnienia dla złodzieja, ochrony przed słońcem troszkę także izolują przed zimnem
Co ja mówię "zimnem"???? GIGA MROZEM
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia