"Bziabzia" czyli Alice realizuje marzenia
Kolejna sprawa. Woda na budowie. Dostajemy namiary na specjalistę z Legionowa. Koszt - 900 zł za wwiercenie na 20 m rury półtoracalowej. Cena obejmuje materiały. Fachowiec twierdzi, że w Chotomowie to rozsądna głębokość ujęcia. Oferuje tzw. "głęboką abisynkę" i doprowadzenie rury poniżej poziomu zamarzania do przyszłej kotłowni, gdzie przewidziane jest zainstalowanie pompy. Zastanawiam się, czy na czas budowy nie podpiąć taniej pompki od braci ze Wschodu. Przez długi czas przecież będzie stała niemal na wolnym powietrzu. No i trzeba wziąć pod uwagę amatorów cudzej własności. Dopiero jak zamkniemy stan surowy kupilibyśmy już profesjonalny zestaw hydroforowy.
Podzwoniliśmy po konkurencji i cena zaoferowana przez pierwszego studniarza wydaje się akceptowalna. Konkurenci życzą sobie co prawda o 100 zł mniej, ale wiercą tylko na 14 metrów. Nasi przyszli sąsiedzi ciągną wodę już z 9 metrów, ale jakoś wszyscy nam odradzają takie rozwiązanie twierdząc, że za płytko. Umówiłem się ze studniarzem, że odezwiemy się po 10 marca.
2.02.2004
No i nici ze wspólnego rekonesansu po hurtowniach. Szpital w domu Wpierw córeczka, potem tatuś, znowu córeczka i na koniec najtwardsza sztuka - mama. Co śmieszne, każdy miał co innego. Mimo tak niesprzyjających okoliczności udało się przynajmniej złożyć do wyceny projekt dachu. Czekamy z duszą na ramieniu. W grę wchodzą po wstępnej selekcji 3 rodzaje pokrycia. Blachodachówka Planja Royal, dachówka betonowa Brass Celtycka i ceramiczna Robena Renesansowa.
Wstępnie też decydujemy się nie na pełne deskowanie, a na folię wysokoparoprzepuszczalną. Nawet przy foliach z wyższej półki cenowej wypada to taniej niż krycie papą. No i wykonuje się szybciej. Inna sprawa, że przy pełnym deskowaniu nie musielibyśmy od razu w tym roku kryć dach, a i wielu dekarzy woli pracować jak ma stabilny grunt pod nogami. Być może ten ostatni argument wynika tylko z ich lenistwa i niechęci do zachowania nadmiernej ostrożności przy kładzeniu i obchodzeniu się z folią.
5.02.2004
Odwiedzamy legionowski zakład energetyczny w sprawie przyłącza. Skrzynka jest już na działce. Musimy tylko podpisać umowę. Po lekturze forum stwierdzamy, że zaproponowane 10 kV w zupełności wystarczy na budowę, a później zwiększymy moc do 15 kV. W końcu 600 zł piechotą nie chodzi. I tak będzie trzeba na dzień dobry wydać 1200 zł (umowa) + za licznik + za robociznę. Na razie sobie nie wyobrażam, jak to wszystko będzie funkcjonować na działce (gdzie licznik, gdzie kabel, gdzie rura od studni?) Pocieszam się, że wszystko wyjdzie w tak zwanym praniu i jak pojawią się fachowcy będą wiedzieli jak to zgrać. A może jestem naiwny?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia