"Bziabzia" czyli Alice realizuje marzenia
6-7.03.2004 (sobota/niedziela)
Wow, znowu weekend. Tym razem dopisuje pogoda W drodze na działkę odwiedzamy budowę kolegi z Grupy Warszawskiej - Fugasa, który jak się okazuje, wybrał swoje miejsce na ziemi niemal pod oknami naszego bloku.
http://www.republika.pl/tadeo_s/images/Dom/Strumykowa.jpg
Widok z naszego dotychczasowego mieszkania (już teoretycznie sprzedanego) na osiedla Białołęki/Tarchomin/Warszawa-Praga Płn - jakieś 200 m w lewo wzdłuż ulicy widocznej na pierwszym planie jest dom Fugasa
Wizyty na budowach budzą we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony chciałbym byśmy już ruszyli z własną, z drugiej, zazdroszczę ludziom, że już tyle mają za sobą
Robimy rundkę po okolicznych składach budowlanych. Informacje nie są pocieszające. Z dnia na dzień wszystko drożeje. Najgorzej na razie wygląda sprawa ze stalą. Brakuje jej nawet w hurtowniach Trzeba - chociaż nie podoba mi się to - poddać się owczemu pędowi i działać szybko.
Porobiliśmy zdjęcia na ciągle pustej działeczce.
http://www.republika.pl/tadeo_s/images/Dom/Zima4Dziaka.jpg
Moje BABY sprawdzają, czy można już kopać fundamenty
http://www.republika.pl/tadeo_s/images/Dom/Zima5Ala.jpg
Tata, tu dom Ala?
Moja ukochana połowica nie omieszkała wykorzystać sytuacji i umówiła się z kolejnym specjalistą od ściągania humusu. Po wizji lokalnej i zaproponowanej cenie grzecznie dziękujemy "fachowcowi". Za dwie godziny roboty chciał więcej niż moje dwie dniówki Ostatecznie to on jednak wygrywa konkurencję, schodzi z ceną, a na dodatek obiecuje rabaty przy zakupie żwiru i piasku.
Kolejny szok przeżywamy po południu Pierwszy instalator od CO i wody wycenia robotę z materiałami na około 48 tys. Czy to nasze przeznaczenie, że każdy etap budowy to kwota nie niższa od 50 tys.
Niedziela to odwiedziny marketów budowlanych. Stajemy się dumnymi posiadaczami tablicy informacyjnej i tablicy ostrzegającej o prowadzonej budowie.
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.