Słoneczko - Ciaszkowe zmagania na budowie
Czas pochwalić się kolejnymi postępami na budowie.
Od poniedziałku mamy wodę , płynie pięknie z kranika - mała rzecz a tak cieszy. Miejscowa firma podłączyła nas od wodociągu i kanalizacji ( zapach niezbyt miły). Już niedługo będzie można pomyśleć o zamontowaniu "tronu" .
Jest też druga dobra nowina - Pani rzeczoznawca nas nie zawiodła zatem możemy liczyć na podwyższenie kredytu.
Panowie hydraulicy ustroili nam kotłownię w szereg kolejnych pięknych czerwonych i szarych rurek dodając przy tym kilka "zegarków" i oczywiście piec.
Czekamy teraz na rozruch i powinno popłynąć ciepło. Nie mogę się doczekać ciepłych kaloryferów.
W domu pojawił się również stolarz , po raz kolejny pomierzył schody. Zostawił paletę z kolorami - jest w niej kilka całkiem fajnych odcieni orzecha.
Wstępnie postanowiliśmy ,że barierki będą metalowe. Niestety nasz stolarz takich nie robi. Zaczynam się łamać ,boję się ,że inna firma może zniszczyć schody. Jakoś tracę zaufanie do wykonawców
Mąż nadal morduje się z panelami na korytarzu - niełatwa sprawa
Ja tymczasem biegam po sklepach i wybieram płytki do pokoju dziennego , kuchni i dolnej łazienki - niestety te wcześniej zaplanowane ( Canaria Marfil i Bretania z Cersanitu )firma wycofała z produkcji . Myślałam ,że załapię się chociaż na Sycylię a tu też pudło . Nie pozostaje nic innego jak tylko szukać dalej. Szukanie jest nawet fajne, za to do tego by podjąć jakąś konkretną decyzję jeszcze nie dojrzałam . Jak w kalejdoskopie z każdą płytką zmieniają mi się koncepcje i wizje . Jak szybko przychodzą tak też szybko o nich zapominam i znowu jestem w punkcie wyjścia. Zobaczymy co z tego wyniknie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia