"Bziabzia" czyli Alice realizuje marzenia
4.05 (wtorek)
Dzień, o którym chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Zżarł nam kompletnie nerwy i nadwątlił zdrowie. Wraz z kierownikiem zrobiliśmy dokładną inspekcję na budowie. Efekt – wstrzymujemy jakiekolwiek prace do powrotu z wyjazdu szefa ekipy
Poniżej lista zarzutów:
- brak izolacji pod dwoma (na szczęście dopiero co zaczętymi) ścianami wewnętrznymi
- otwory na drzwi i okna nie trzymają wymiarów z projektu
- pan Władek muruje w stanie wskazującym na lekkie spożycie (bynajmniej nie płynów energetyzujących)
W przypadku izolacji to zwykłe lenistwo, niedbałość i niesolidność ekipy. Mieli wyprowadzone izolacje z wieńca na zakład i trzeba było tylko podłożyć ją w miejsce stawianych ścianek. Z kolei przewymiarowanie to ich wyłączne widzimisie. Do wartości podanych w projekcie, liczonych już w świetle otworu z wliczonym zapasem na piankę montażową pododawali od siebie po 2-3 cm. Wystarczyło dokładniej przeczytać projekt.
Podobnie wygląda sprawa z poziomem posadzki w kotłowni. Może i na rzucie pionowym parteru nie było to jednoznacznie zaznaczone, ale na odpowiednim przekroju stało jak wół, że drzwi od kotłowni są na innym poziomie niż drzwi pomiędzy wiatrołapem a garażem. No, ale w końcu sami daliśmy się na to złapać i nie zauważyliśmy przy odbiorze. Ciekawe ile jeszcze takich niespodzianek przed nami? Aż strach pomyśleć.
Kierownik bije się w pierś i tłumaczy, że myślał, że sami tak zmieniliśmy. Szlag mnie mało nie trafił, bo wszelkie zmiany są wpierw z nim konsultowane, a dopiero po jego akceptacji dostaje je ekipa.
Zgodnie z pewną życiową regułą, kiedy my wyżyliśmy się na kierowniku, ten w odwecie przejechał się po panu Władku. Tym bardziej, że ten ostatni w rozmowie telefonicznej ze swoim szefem stwierdził, że “(…) przyjechał kierownik i miesza.”
- Ja mu dam, miesza. Kończyć prace i czekamy do jutra na szefa – uciął dalszą dyskusje Kierownik.
Zdesperowani postawą jedynego przedstawiciela ekipy i wcześniejszymi problemami z wykonawcami, postanawiamy poszukać nowej brygady. Jednak znalezienie dobrej, sprawdzonej ekipy w tym terminie i to od już graniczy z cudem. Ostateczna decyzja ma zapaść po rozmowie z szefem ekipy. Albo obudzą się i dostosują do naszych wymagań, albo fora ze dwora.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia