Tam gdzie rosną Magnolie
Opowiem historię z serii Jak dobrze mieć sąsiada
W naszej okolicy "Trzy domy na krzyż", bezpośredni sąsiedzi obrodzili w ilości sztuk: dwa. Jeden jest obok, drugi na przeciwko, reszta to: łąki, lasy i takie tam... drogi gruntowe.
Sąsiad obok: młody, rozmowny, baaaardzoooo pomocny i generalnie zainteresowany naszą budową (w sensie pozytywnym, jak najbardziej )
Któregoś wieczora siedzimy sobie w mieszkanku, mąż mecz ogląda, godz, 22.45 - TELEFON !!
Nasz czujny sąsiad dzwoni, że pod naszym domem zaparkował duży samochód ("sprytnie od strony niesąsiedzkiej") i zgasił światła...!!
No to my nauczeni kradzieżą hydroforu: na policję,( o dziwo udało nam się połączyć), policja: w ciągu 5 minut będzie u nas patrol (jaka sprawna interwencja niczym ochraniarze )
Po chwili kolejny telefon od sąsiada: "Tomek, gościu mówi, że jest od ciebie..."
Okazało się, że ktoś z ekipy przyjechał po stemple, tak jak obiecał..., ale o tej godzinie ,
Patrol, rzecz jasna odwołaliśmy, wszystko rozeszło się po kościach, ale na podziw zasługuje postawa sąsiada, który:
a) zauważył potencjalnego złodzieja !!
b) zareagował wykonując do nas telefon !!!
c) wyszedł do potencjalnego "bandyty",!!!! (odważny, nie bał się), dzięki czemu dowiedzieliśmy się, że ten "potencjalny..." to "nasz człowiek"
Taki sąsiad marzeniem każdego, takim sąsiadem i my będziemy... Z takim sąsiadem zładziej nam nie straszny
Zwłaszcza, że już tylko godziny dzielą nas od zamontowania alarmu i profesjonalnej ochrony przez firemkę
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia