Tam gdzie rosną Magnolie
Wczoraj podpisałam umowę z gazownią!! , Ich termin zakłada podłączenie do 30.04.07!!! Ja potrzebuję gazu za dwa miesiące najpóźniej !! . I teraz możemy robić zakłady: zdążymy czy nie
Gdyby to nie było tak naprawde sprawą życia lub śmierci (znaczy się przeprowadzki ) to nawet byłoby śmieszne (groteskowe )
A sprawa wygląda następująco:
W lipcu zleciłam zrobienie projektu przyłącza i instalacji, załatwieniu wszystkich formalności (pozwolenia, dzienniki, te sprawy) i wykonanie z pewnej firemce. Pan zarzekał się, przed listopadem będziemy mieli gaz na 100% (wtedy mielismy przeprowadzać się w grudniu )
Mając nasze popełnomocnictwo mieli zająć się wszystkim, w pewnm momencie mieli się odezwać co by podpisać umowę z gazownią. No i w ciągu dwóch miesięcy sie nie odezwali
Udałam się do "siedziby" i tam wysłuchałam, jak to iluś tam pracowników jednocześnie jest na urlopie, gości którem przydzielona została moją "teczka" leży w szpitalu, itp...
A CO MNIE TO....!!!
Po burzliwej rozmowie stanęło na tym, że pan mi zaczał wyliczać, w jakim najkrótszym terminie mogą podłączyć nam gaz (z uwzgędnieniem piątkowego wyjścia ze szpitala mojego "pana od teczki", ewentualnie wyjścia awaryjnego) Wyszło na 1,5 miesiąca ...no comments
W ramach tego " co mogę zrobić sama, zanim pan X wyjdzie z szpitala", pojechałam do gazowni podpisac umowę
Tam też dowiedziałam się o ich aktualnych terminach ("wie pani, zima..."), także ( po przeczytani mojej prośby zleceniu realizacji przyłącza, panu X z Firmy Y), że z t firmą napewno będzie dużo szybciej, zawsze byli terminowi, ale teraz mają trudn sytuację bo pan X jest w szpitalu, na szczęście w piątek wychodzi... )
Tak więc mimo wszystko jestem optymistką....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia