Tam gdzie rosną Magnolie
Woda zdatna do picia po przegotowaniu
Jest ! Mamy ją na działce!!!, ,
a co najbardziej zadziwiające, okazało się, że mieliśmy ją cały czas
Pozwolę sobie przypomnieć, historię z zamieszchłych czasów, z początków budowy, czyli kwietnia br , nasz wodny horror:
- kupiliśmy działkę z przyłączem wodnym
- instalator na wstępnych oględzinach studzienki stwierdził, że na tej wodzie wybudujemy dom (bez wodomierza , potem zrobimy od razu podejście do domu), niestety "pójście na skróty, czasami jest dłuuugą drogą"
- ekipa budowlańców przyjeżdża na dzialkę i ... nie mogą "dostac się do wody" (ponoć woda była zamknięta, na jakimś głównym zaworze i nasz wodociąg nie był zalany )
- dramatyczne telefony i decyzja: póki co, pożyczamy wodę od sąsiadów i wiercimy studnie (a terminy u studniaży były wtedy odległe )
- studnia jest , hydrofor także, ale nie długo - pierwszy po mieisącu ukradli, drugi spaliła ekipa , w międzyczasie nadal pożyczamy wodę od naszego dobrego sąsiada
- dokumentacja pod wykonanie przyłącza do domu ,z projektem i resztą papierów złożona przez zakład naszego wykanawcy w ZUDzie
- mijają miesiące (dokładnie 2) i niepokojący brak odzewu ze strony "zakładu", zaczynam ich nękać telefonicznie
- ciągnięcie wody od sąsiada staje się coraz bardziej kłopotliwe (pragniemy być niezależni )
- w sobotę o 6.00 przyjeżdża na działkę Pan K (nasz wykonawca przyłącza) i po analizie mapek odkręca wodę ze studzienki
Yes, yes, yes
ale to nie koniec :
- studzienkę mamy w narożniku działki, ok 40 m od wyjścia wody z domu, które było "celowo" wyciągnięte w odległości ok 7 m od wodociągu idącego wzdłuż działki (chociaż celowość, niektórych działań instalatorów mnie zadziwia)
- więc taniej będzie zlikwidować studzienkę (tą wyczekiwaną ) i pociągnąć wodę z nowego przyłącza
- więc dokumenty po raz kolejny złożone i "nabierają ważnoći"
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia