Ania i mariusz oraz ich malusi domek
I jak tu coś pisać jeśli na naszej budowie cisza jak makiem zasiał.Mam już takiej sytuacji po dziurki w nosie.Wszyscy obiecują a potem okazuje się że nic z tego.Że niby zimno że niby ci od okien zawalili poprostu każdy na każdego a mnie mają gdzieś.Z racji przerwy na budowie mąż postanowił pozalatwiać kilka zaległych spraw związanych z energetyką,wodociągami i bankiem.Te dwie pierwsze sprawy załatwione pomyślnie a jeżeli chodzi o bank to klapa.A jeszcze niedawno było oki a teraz gdy zmieniono kryteria bankowe powstał problem.Nie to nie obejdzie się bez wspomagania bankiem.Potrwa to troszke dłuzej ale mnie to nie załamuje.Budowa domu do stanu deweloperskiego jest opłacona tak więc trzeba tylko nazbierać na mebelki i tym podobne rzeczy by móc zamieszkać.Luksusy nam nie w głowie tak więc skromnie ale na własnym.Małymi kroczkami jakoś wykończymy nasze milusie gniazdko.Dobrze że mąz ma talent do prac wykończeniowych tak więc większosc prac wykona samodzielnie.W końcu po trzech latach oczekiwań miasto zafundowało oklicznym mieszkańcom nowy drenaż który ma pomóc w odwodnieniu terenu.Dotychczas jak następowała jesień a po niej zima to na wiosne nas podmywalo a teren był tak podmokły że nic nie mogło na niego wjeżdzac.Mam teraz nadzieje ze ta sytuacja ulegnie zmianie.W końcu to za moją zgodą drenaz przechodzi w mojej drodze tak więc musi być dobrze.Dzięki temu ze dren przechodzi w naszej drodze mamy problem z odwodnieniem działki z głowy.Już nawet widać pomimo mrozów efekty.Woda jak zalegała na działkach moich i siostry pomału opada.Mamy zrobione opaski odwadniajace wokół domów i dzięki temu zaobserwowałam że poziom wody opada.Tak więc byle do WIOSNY!!!!!!!!!!!!!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia