Wymarzone Pistacje
Teraz kolej na nasz dziennik budowy.
Wszystko zaczęło się 5 lat temu.......
W listopadzie 2001 wróciliśmy z dwu letniego pobytu w Holandii. Mój mąż odbywał tam staż po doktoracie. Już wtedy myśleliśmy o małym domku, ale Pan Belka pokrzyżował nam plany.Chcąc złapać ulgę budowlaną w ciągu miesiąca musieliśmy wybrać mieszkanie i 24 grudnia wpłacaliśmy pierwszą ratę. 1 pażdziernika 2002 dumnie wprowadziliśmy się na nasze poddasze. Już po miesiącu okazało się, że długo tu się nie da wytrzymać. Myśli o budowie domu znowu powróciły i zaczęliśmy szukać działki.W weekendy robiliśmy sobie wycieczki rowerowe i tam gdzie nam się miejsce spodobało rozwieszaliśmy ogłoszenia o chęci kupna.Telefony dzwoniły, ale po przyjeździe na miejsce okazywało sie, że zawsze cos brakowało, aby podjąc decyzję zakupu. Aż tu nagle zadzwonił telefon i..... jest wreszcie to czego szukaliśmy.Działka a właściwie dwie wąskie, uzbrojona, w otoczeniu nowych domów, 100m do szkoły i przedszkola, obok przystanek autobusowy, sklep, a po drugiej stronie lasek i Bielańsko -Tyniecki Park Krajobrazowy, a do centrum 10 min. samochodem, rowerkiem 20 min.. Cena niebiańska jak na Kraków 7 tyś/ar. Kupiliśmy pierwszą działkę, niestety na drugą musieliśmy poczekać prawie 2 lata bo wpierw trzeba było przeprowadzić tam sądownie tzw. zasiedzenie. Zaraz na początku postanowiliśmy wystąpić o WZ i sprawy o zasiedzenie i WZ toczyły się równolegle. 12 czerwca 2006 podpisujemy umowe kupna drugiej działki!!!!!!! Warto było czekać.
Niestety WZ jeszcze nie dostalśmy, ale na dniach ma być- jak sprawnie pracuje Urząd Miasta w Krakowie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia