A jednak słoneczko ...dziennik Sylvii
no dobra.. strop odebrany
ale na kierbuda musiałam czekać najpierw umówiliśmy sie na 13, ja w pracy więc kombinuję jak sie zwolnić wcześniej. telefon od męża: kier-bud dzwonił, że będzie na 14 ... no ok to pojade nq 14 -nie będę musiała gnać na złamanie karku...
jestem na działce przed 14 popodziwialam panów, że w deszczu pracuja i jeszcze humoru nie tracą...
o 14:10 dzwonię do kier-buda gdzie pan jest? a właśnie wyjechałem będę u pani za godzinkę... deszcze leje panowie na dziś skończyli no nic to poczekamy ok 15:10 dzwonie jeszcze raz, dowiaduję się, że pan jest dosłownie kilkaset metrów od mojej dzialki faktycznie za chwilke na działkę podjeżdza jego auto. uffff
Kier bud z wykonawcą włąża na strop cos ich długo nie ma... no ok strop odebrany kilka drobnych poprawek w drewnie do zrobienia ale pozwolił zalewać. (m. in wychwycił że w schodach nie ujęto róznicy po wykonaniu posadzki docelowej i ostatni schodek miałby zamiast 17 całe 26 cm).
Ekipie poprawki zajmą ok 2 godzin i mozna zalewać, jest tylko jedno ale: musi przestać padac deszcz... moze ew. lekka mżawka lecieć ale nie takie deszczycho jak obecnie...
ja poporsze niech w trybie natychmiastowym sejm zacznie sie modlić o brak deszczu bo jak na razie to ich modlitwy o deszcz są katastrofalne przynajmniej lokalnie poporsze słoneczko...
a w poniedziałek przyjeżdża wieźba..
zdjęć brak bo deszcz
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia