dziennik Bozeny i Maćka
Ekipę załatwialiśmy na ostatnią chwile, jakoś to było w lutym i jak się okazało wszyscy byli już zajęci ale od czego są znajomi ...od słowa do słowa i okazało się ze chłopak koleżanki ma własną ekipę i się chętnie nami zajmie. Super, serdecznie go polecam efekty pracy bedzie widac na zdięciach. Moja ciocia, która jest kierownikiem naszej budowy nie ma nic mu do zarzucenia. Cenę też wynegocjowaliśmy przyzwoitą jak na tereny warszawskie. Domek ma być gotowy na koniec września - połowa pażdziernika. Stan surowy z dachem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia