Pistacjowy zawrót głowy :-) - dziennik Dabell
wtorek 10.10.2006
Od rana na budowie działa wykonawca. Wspólnie z geodetą kończyli wytyczać dom. Następnie zabrali się za kopanie. Po południu było już wykopana połowa fundamentów. Niestety natrafiliśmy na dreny poniemieckie. Jeden jest duży - przekrój ok. 10-12 cm, i dwa małe ok. 5cm. Z wykopów widać grzbiety mniejszych , duży wystaje na kilka cm. Jeden mniejszy idzie wzdłuż domu, dokładnie w wykopie pod ławę. Niestety ten duży i drugi mały idą po przekątnej pod całym domem. Są na głębokości ok.110 cm. Będziemy musieli zrobić obejście. Zastanawialiśmy się, czy nie podłączyć ich do drenażu, który i tak będzie odprowadzał wodę do rowu melioracyjnego, ale stwierdziłam, że ponieważ są czynne - tzn sączy się z nich powolutku woda, a ich zadaniem jest odwodnienie pół, to przy dużej ulewie mogłoby nam podmywać fundamenty.
http://foto.m.onet.pl/_m/a218bfba6339368d84f810125d5c7a08,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/a218bfba6339368d84f810125d5c7a08,5,19,0.jpghttp://foto.m.onet.pl/_m/8832a8e2194d61b1258e8b7d188aea21,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto.m.onet.pl/_m/8832a8e2194d61b1258e8b7d188aea21,5,19,0.jpg
Na szczęście i tak planowaliśmy opaskę drenażową, więc podkopiemy głębiej i zrobimy drugi bieg dla połączenia zniszczonych drenów, a właściwy drenaż będzie wyżej na wysokości ław.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia