Pistacjowy zawrót głowy :-) - dziennik Dabell
środa 11.10.2006
Drugi dzień kopania fundamentów.
Poszło szybciej niż myśleliśmy - w połowie dnia wykopy skończone.
http://foto.m.onet.pl/_m/9925709e5732b36fb52b07a98a824d0e,10,19,0.jpg
Mamy szczęście do ekipy. Faceci są z pomyślunkiem, maja tempo super, wykopy sa równiutkie jak laserem wzdłuż sznurków - kopią w glinie, a szef ekipy chodzi i objeżdża jak znajdzie gdzieś porzuconego samotnego gwoździa . Będziemy lać beton w ziemię, bo szkoda wyrzucać kasę jak są tak sprzyjające warunki glebowe i pogodowe.
Mamy porównanie - 200m dalej w sobotę kopała fundamenty koparka - nie wiem ile oni tam betonu będą musieli dołożyć extra, bo wykopy sa strasznie zmasakrowane. Tam będą lali w folię, czyli bez chudziaka.
http://foto.m.onet.pl/_m/a89ff84ec6bfd99a853d71e4e4191b0f,10,19,1.jpg
Na gwałt załatwiałam 3,5m3 betonu na chudziak na godzinę 15. Kierownik budowy był zaskoczony tempem prac .
Zebrało się trochę wody na dnie wykopów mimo ładnej pogody.
http://foto.m.onet.pl/_m/5b27d06a28bbae610fcc316d03e970e2,5,19,0.jpgTroszkę sączyło się z jednego mniejszego drenu, który został przerwany, ale pozostała woda spłynęła do wykopu z gruntu. Muszą być jednak jakieś przeławicenia lepiej przepuszczalnego gruntu w tej glinie. Ekipa wypompowała wodę i jest ok.
Co do drenów - zostawiamy je w wykopach bez wyciągania, te miejsca kierownik kazał dodatkowo zazbroić. Chudziak wszystko przykryje, damy troszkę wiecej betonu, zamiast 10cm jakieś 12-13.
Efekt na koniec dnia - chudziak zalany. Ilość betonu była dobrze policzona - wyszło idealnie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia