Pistacjowy zawrót głowy :-) - dziennik Dabell
MAMY GAZ !!!!
Normalnie nie do uwierzenia , ale to prawda. Wykonawca wybrany przez gazownię wykorzystał dość ciepłe dni i wykonał sieć a polecona przez niego firma zrobiła nam przyłącze do domu. W sobotę gaz poszedł w rury - mamy w domu dwa zaworki (w kotłowni i w kuchni) - nie wiem czy pisałam, że zrobiliśmy obejście w ziemi, żeby nie mieć rur w domu. Rury gazowe rozgałęziają się i dochodzą do kotłowni oraz bezpośrednio przez ścianę do kuchenki gazowej.
Umowę mamy już podpisaną, czekamy tylko na licznik, żeby móc puścić gaz do domu i przezbroić piec na GZ50.
W międzyczasie odsunął się nam montaż kuchni, bo jak chciałam przed świętami zamówić zlewozmywak, to się okazało, że terminy są po Nowym Roku. Kupiłam Zlew Franke z fragranitu beżowego, 1,5 komorowy.
W czwartek jest umówiona ekipa meblowa, bo zlew ma być już jutro.
W czwartek 17 wchodzi ekipa od kominka, 22 stolarz będzie montował schody (podobno zajmie mu to 1 dzień ). Po kominku pomalujemy jeszcze salon i tyle.
Daliśmy do wyceny zrobienie żaluzji drewnianych. Do pokojów dzieci i do środkowego na piętrze będą zwykłe roletki za 60zł/m2 (koszty ), reszta niestety w drewnie, również w łazience. Nie da się oszczędzić a Big Brothera robić nie będziemy .
Jak nas nie zabije wycena (robi ją znajomy męża z Kępna prowadzący firmę w tej branży), to będziemy montować w lutym.
Jest szansa, że koniec stycznia będziemy świętować domek w stanie do kompletnej przeprowadzki. A w lutym poważna przymiarka do przeprowadzki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia