Pod dachem, czyli moje niebo, czyli opowiastka strychowa :)
Wczoraj byłam na strychu. Ja pięknie wyglądają odsłonięte belki, w tym część do wymiany :) To nic, że sąsiedzi marudzą, bo od dwóch tygodni ktos im kuje nad głową, to nic, że za kilka dni trzeba będzie zrobic wieeeelką dziurę i pozbawić sąsiadów sufitu, to nic, że nie przyszły jeszcze wszystkie zwrotki z decyzji WZ. Najważniejsze, że do przodu, że już niedługo...
Miałam ochotę aż zostac na noc w tych osmolonych ścianach, pajęczynach na kominach i dziurach w stropie. Zapalone latarki, jakiś reflektor - stworzyły klimat “mojego mieszkania”. Już nie wydumanego w głowie, ale takiego prawdziwego.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia