Pod dachem, czyli moje niebo, czyli opowiastka strychowa :)
Lato nieśmiało wygląda najkrótszej w roku nocy, kwiat paproci może zakwitnie, a na pewno niebo nad Wawelem rozbłyśnie tysiącem sztucznych ogni, a Wisła ustroi się w przygodne kwiecie wianków, setki życzeń powędrują w kosmiczną przestrzeń, a i moje wraz z nimi by szczęśliwie zamieszkać. Przeprowadzka niecierpliwie przestępuje z nogi na nogę, że niedługo odcisków się nabawi, a ja rozstroju nerwowego (jeśli już go nie mam). Aktualnie wysoką dawkę adrenaliny i podwyższone ciśnienie serwuje mi energetyka. Zaoszczędzam więc na kawie i od tygodnia każdy poranek rozpoczynam od kilkugodzinnej wizyty w Enionie. Wczoraj urzędnikom udało się nawet zagubić moją teczkę, która odnalazła się wreszcie po godzinie poszukiwań, a wcześniej chciano na mnie wymusić powtórne zdobycie oryginałów pism o poprawności wykonania instalacji, schematów, itp. Oczywiście owe oryginały od dwóch tygodni spokojnie leżakują w urzędniczej teczuszce. Kolejny pomysł na przedłużenie podpisania umowy o dostawie prądu: schemat musi być na odwrotnej stronie oświadczenia, a nie jak u mnie na oddzielnej kartce. Moja propozycja sklejenia kartek "pleckami" wręcz oburzyła pana kierownika, więc w poniedziałek znów stanę w kolejce do okienka "umowy przyłączeniowe"
W przerwach pomiędzy kolejkami wybieram płytki do łazienki. Dramat. Aktów już nie liczę, tyle już było moich aktów rozpaczy, że ciągle nie mogę przyoblec własnych wyobrażeń w ceramiczny fartuszek. Ba, nawet mało szlachetny kibelek do społu z bidetem szyderczo sieją gąszcz wahania przy wyborze łazienkowego tronu. Ach, jakie to były proste decyzje przy kupowaniu drutu wiązełkowego, czy drewna na więźbę...
A tymczasem pora na wizualizację postępów budowlanych:
Trudna sztuka kompromisów: finanse a pragnienia, w efekcie - okno w pełnej krasie:
http://images33.fotosik.pl/294/68ed0687d5ad8d1a.gif
Zdecydowanie mniejszy powód do dumy pani domu, bo to kuchnia - czyli budowlany dom uciech:
http://images29.fotosik.pl/233/88bcf16072f9632e.gif
Żeberka wschodniego balkonu i akrobacje mojego kręgosłupa by pomalować belki impregnatem i nie zaliczyć lotu na 17 metrów:
http://images31.fotosik.pl/293/0ddce9e4e3c46e2d.gif
Namiastka ogródka na świeżo wykafelkowanym tarasie. Żeby nie było, że nie dbam o estetykę :
http://images33.fotosik.pl/294/3f12f4dd0ba893ad.gif
A teraz idę wić wianki i rzucić się do falującej wody
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia