Dziennik Ewy (EZS)
Znalazłam sobie kozę. Oczywiście do palenia. Fajnie, nie mam jeszcze działki a mam drzwi i prawie mam kozę. OK. Ale jest śliczna: wysoka na 170 cm, cała żeliwna (trzeba będzie podmalować na złoty-brąz, bo szra mi nie pasuje ). Wygląda trochę na 19 wieczny piec żeliwny. Widzę jasno, że powinnam sobie wybudować dworek, ale z drugiej strony właśnie takie pomieszanie stylów i epok odpowiada mi najbardziej. Meble do salonu też już mam, kupiliśmy co prawda bez mysli o salonie jesienią, ale się okazało, że bardziej będą pasowały do domku, niż do bloku. Mam trochę autentycznych antyków, nie wartościowych ale ładnych, reszta nowoczesna, ale... coś mamy takiego (ja i Arek), że nawet bardzo współczesną rzecz tak przerabiamy, że wygląda na staroć. Tak właśnie przerobiliśmy meblościankę. Najpierw ja ją rozłożyłam na klocki składowe i rozstawiłam po mieszkaniu. Potem wymieniliśmuy dzwi, potem pomalowaliśmy na ciemno, potem Arek zaczął dorabiać detale dekoracyjne, a na koniec przyszła moja kumpela i pyta: skąd macie taki antyk? A to segment z lat 70
Co najbardziej nam zaimponowało w Londynie? Że mieszkaliśmy w domku z początku 19 wieku itd.
Z budową - czekamy. Wystąpiłam o wypis i wyrys - 3 tygodnie!!! Beznadziejne..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia