Dziennik Ewy (EZS)
No dobrze. Mam decyzję (choć jeszcze nieoficjalnie), że mogę budować na dowolnej części działki. Okazało się, że ten MIŁY pan jest jednak całkiem miły w rzeczywistości, poza tym pomogło wcześniejsze wprowadzenie w sprawę pani prawnik (dzieki pomocy Pooh ). Ogólnie jest dobrze.
Budowa nabrała realności. Właśnie dzisiaj idziemy do architekta, w sobotę spotkanie z ekipą budowlaną, złożony wniosek o prąd. Brakuje nam projektanta przyłącza elektrycznego. Gazowe i wod-kan damy do zrobienia panu, który współpracuje z naszym ewentualnym wykonawcą przyłączy. Loreta już obejrzana niemal pod lupą. W zasadzie najgorzej ma rozwiązany projekt wodny. czy trzeba tak pod ścianami iść? A jakby tak przez środeczek pomieszczenia - jaki zysk na rurach . No i mój genialny pomysł - jeżeli ustąpiłam w kwestii ścian zewnetrznych (max) to nie ustapię w środku i chcę silikaty. Ciekawe, co na to architekt.
A i nie mamy kierownika budowy??? Mam parę niamiarów z forum, ale nie wiem, który jest a) niedrogi, b) lubi to co robi c) nie ogranicza się do brania kasy. Potrzebuję dobrego fachowca - entuzjastę .
No i trzeba by zacząć szukać materiałów i w ogóle. Zaczyna być wesoło...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia