Dziennik Ewy (EZS)
Moja korespondencja z Urzędem Miasta kwitnie nadal. Ja proponuję, że może by mi dali warunki, jak nie ma planu, a oni - że plan jest, ale "nie działa". Nie rozumiem polskiego prawa. Albo coś jest albo nie ma. A tu jest ale nie ma... Mam czekać na wyrok NSA.
Odebrałam maxy, zawaliły mi pół działki, dach nadal leży na składzie, o dzwiach nawet nie wspomnę... Chyba muszę kupić okna w tej firmie, co mi trzyma dzwi przez prawie rok, jako premia za cierpliwość
W dodatku mój mąż się obraził na polskie szkolnictwo, siedzi w domu i przebąkuje o emigracji.. Może szybciej wybudujemy domek pod Londynem, niż w Łodzi...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia