Dziennik Ewy (EZS)
Na razie rozmawiałam z kierownikiem budowy. Chyba go wezmę, chociaż zawołał 4 tysiące! Ale mam mieć w tym "doradztwo techniczne". Ja się na tym wszystkim znam jak ślepy na kolorach. Ogólnie to może wim jak ma być, w szczegółach się gubię. Ha, teoretycznie, to o stropach wiedziałam więcej od niego. Tylko w praktyce nie bardzo, martwiłam się o terivę opartą na kominie a tu się okazało, że to nie problem, zrobi się wieniec i OK.
Jak widać mam nadzieję. Na razie bardziej na bazie, że "pasjans mi wychodzi" niż racjonalną, ale ...
Trawię teraz problem schodów. W projekcie mamy drewniane. Zaproponowałam, żeby zmienić na wylany podest a do niego metalowe pręty z przykręconymi stopniami z drewna. Mam swoje powody. Będę chciała jak najszybciej sprzedać mieszkanie, może będziemy musieli przewieżć meble nawet do niewykończonego domu. Górę zrobić jako tako jest najłatwiej, można tam upchnąć meble i powoli kończyć całość. Mebli po prowizorycznej drabinie nie wniosę a schody drewniane warto robić na końcu, bo się zniszczą. Więc jak będę miała spocznik wylany (schowa się go pod drewno potem) i te rury nośne, to się na razie przykręci dechy a stopnie przy wykończeniu . Poza tym mam oddzielną klatkę schodową i schody i tak znikną z widoku. Poza tym mnie się takie drewniano-metalowe podobają. Tylko jeden problem. Mnie się podobają takie, gdzie te "rury" są wyginane w stopnie i najlepiej z czegoś kute. Ciekawe, jakie drogie to będzie? I jak to zrobić? Liczę, że na targach w przyszłym tygodniu coś podpatrzę.
Cóż, za tydzień, dwa już coś powinno być wiadomo, nawet nieoficjalnie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia