Dziennik Ewy (EZS)
Ha ha ha. Wiadomo. Nie doceniłam naszych urzędników. Rozprawa w NSA się odbyła, wyrok stanowi jak byk "wyrok WSA uchylony, sprawa odesłana do ponownego rozpatrzenia". Dla mnie to jednoznaczne - wyrok uchylony, czyli jakby go nie było. Czyli mamy stan sprzed pierwszej rozprawy, gdy wydawano pozwolenia. Ale dla prawników magiczne "sprawa jest w toku" przesądza o rozsądku. Coż, czekam na wypowiedzenie się biura prawnego UM, ale odpowiedź znam. Musieli by baardzo chceć iść na rękę ludziom, żeby próbowali znaleźć sensowne rozwiązanie. A nie będą chcieli, bo jak powiedziała mi jedna urzędniczka "w Urzędzie jest taka psychoza strachu przed posądzeniem o łapówki, że nikt nie zrobi nic poza to, co ewidentnie musi. Odpowiedź negatywna nie jest podejrzana, pozytywna zawsze". Jak to u nas, wylano dziecko z kąpielą. No więc nadal czekam. Robimy kanalizację i wodę, ale tu też czekam, pan podobno załatwia papiery, wyłączenia z ruchu ird. Miał wejść w tym tygodniu a teraz mówi o końcu kwietnia. Normalka, dobrze, że nam się aż tak nie śpieszy.
Za to zainwestowałam i kupiłam dla siebie starego CC. Nie jeździłam od 20 lat! Dużym samochodem się bałam, a zresztą tak jest, że jedyny samochód w domu jest kiepskim materiałem do nauki Od razu słyszę: "sprzęgło spalisz", "skrzynię rozwalisz" itd. Więc kupiłam sobie do nauki. dziś jeżdziłam na placyku z godzinę i przestałam skakać przy ruszaniu, nauczyłam się skręcać itd. Faktycznie, tego się nie zapomina, zostaje w nogach, uchu, nie wiem. tylko mam pietra przed wyjazdem na ulicę. Ruch teraz a przed laty nie ma porównania. Kiedyś było luźno, spokojnie, teraz jakieś szaleństwo na tych ulicach. Cóż, poćwiczę najpierw drogę do pracy i na działkę. może za miesiąc zmienię trasę do marketu . Ale fajny jest ten samochodzik i jak łatwo się prowadzi.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia