Dziennik Ewy (EZS)
Nie piszę, bo walczymy z wodą. Nasza działka ma spadek. I ostatnio płyną przez nia potoki. Ale nawet jakby nie miała, to i tak do wykopu by się woda nalała. Mój małż się załamał - woda po kolana, ściany się obsuwają, na dnie muł. Po pierwszej burzy zaczoł wygarniać wodę. Dziś cierpi na korzonki . Po drugiej burzy zadzwoniłam do kierbuda i pytam, cio z tym zrobić, a on beztrosko - nic, murarze przyjadą to sobie wygarną. Cóż, doszliśmy do wniosku, że ma rację.
Czekamy na murarza.
Ja osobiście przestaję na cztery tygodnie uczestniczyć osobiście w tym szaleństwie - wysyłają mnie w podróż służbową, niestety. Ale dostęp do internetu mam nadzieję będę miała, no i czasu wreszcie troszkę więcej.
A na razie niby nic się nie dzieje i zastanawiam się, dlaczego na nic nie mam czasu?
Komin wybrany, okna też (weka ale mają teraz w promocji ciepłą ramkę, dwustopniowe otwieranie). Miałam wziąć trokala, ale.. policzyłam i nie jestem pewna, czy się opłaca. W sumie wszystkie okna (9 normalnych, trzy fixy z szybami P2 i jeden balkon) wyszły nam 8 tyś. Żaluzje na wszystko oprócz fixów - 5 tyś. Komplet za 13. Nie jest źle, przynajmniej jest coś, co liczyłam drożej w kosztorysie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia